Chińczycy zdobywają polski rynek. To prawdziwa inwazja

Dodano:
Flagi Polski i Chin Źródło: Unsplash
Wartość polskiego rynku e-commerce sięga ok. 150 mld zł rocznie, a udział platform z państw trzecich – w tym głównie chińskich – szacowany jest na 6-11 proc., wynika z raportu Izby Gospodarki Elektronicznej (e-Izby).

Dynamiczny wzrost popularności chińskich platform e-commerce w Polsce przestał być jedynie zjawiskiem konsumenckim, a stał się realnym wyzwaniem gospodarczym. Dostrzega je m.in. Ministerstwo Rozwoju i Technologii, które deklaruje, że chce stworzyć ramy wspierające uczciwą konkurencję i długofalowy rozwój gospodarki cyfrowej.

"Z raportu wynika, że wartość polskiego rynku e-commerce sięga już ok. 150 mld zł rocznie, a udział platform z państw trzecich – w tym głównie chińskich – szacowany jest na 6-11 proc. Choć dla konsumentów oznacza to dostęp do bardzo tanich produktów, dla polskich firm i finansów publicznych oznacza rosnącą presję konkurencyjną, której opiera się na nierównych zasadach, pełnych systemowych luk i braków w egzekucji obowiązującego prawa" – czytamy w komunikacie poświęconym opracowaniu "Chińskie platformy e-commerce a polska gospodarka".

Z czego wynika przewaga Chińczyków? Eksperci wskazują kluczowy element

Autorzy raportu wskazują, że przewaga chińskich platform nie wynika wyłącznie z efektywności czy innowacyjności, lecz z podejścia do egzekwowania wobec tych podmiotów polskich i unijnych regulacji. Sprzedawcy działający w UE ponoszą pełne koszty podatkowe, celne, środowiskowe i regulacyjne, podczas gdy znaczna część towarów trafiających do Europy z państw trzecich korzysta z uproszczonych procedur oraz zwolnień – w szczególności z progu celnego do 150 euro.

Polskie firmy z sektora e-commerce w ostatnich latach poniosły znaczące koszty związane z dostosowaniem działalności do unijnych regulacji. Jak wynika z dostępnych danych, już wdrożenie kilku kluczowych przepisów – takich jak VAT e-commerce, DAC7, RODO czy dyrektywa Omnibus – oznaczało obciążenia polskich e-przedsiębiorców rzędu 171,5 mld zł. Do tego dochodzą wymogi dotyczące bezpieczeństwa produktów oraz ochrony środowiska, które stanowią stały element codziennego funkcjonowania firm działających zgodnie z prawem, podano także.

Jednocześnie rodzą się istotne wątpliwości dotyczące egzekwowania stosowania regulacji unijnych od części globalnych platform spoza Unii Europejskiej, co przekłada się na istotną przewagę cenową. Zdaniem przedstawicieli branży jest to kolejny aspekt nierówności konkurencyjnych, z którymi europejskie przedsiębiorstwa nie są w stanie skutecznie rywalizować. Według danych przywołanych w raporcie, do UE trafia rocznie ok. 4,6 mld przesyłek o niskiej wartości, a znaczna część z nich ma zaniżoną wartość deklarowaną.

"Ten raport pokazuje czarno na białym, że mamy dziś do czynienia z nierówną konkurencją. Polskie firmy nie przegrywają dlatego, że są mniej efektywne. Apelujemy o to, by każdy uczestnik rynku, niezależnie od kraju pochodzenia, ponosił takie same obowiązki i odpowiedzialność" – skomentowała prezes e-Izby Patrycja Sass-Staniszewska, cytowana w materiale.

Raport wskazuje, że potencjalne niezrealizowane przychody polskiego handlu detalicznego, które mogłyby pozostać w kraju przy wyrównaniu zasad konkurencji, wynoszą od 6,5 do 8,8 mld zł w skali roku. To środki, które mogłyby zostać przeznaczone na inwestycje, tworzenie miejsc pracy czy rozwój polskiego e-commerce.

Bardzo niskie ceny efektem luki regulacyjnej

"Ultra-niskie ceny nie biorą się znikąd. Są efektem luki regulacyjnej, niedostatecznej kontroli importu oraz braku pełnej egzekucji obowiązków wobec platform spoza UE. Dopóki te mechanizmy nie zostaną uszczelnione, presja cenowa będzie niszczyć polskie MŚP, a jej skutki odczujemy wszyscy – jako pracownicy, podatnicy i konsumenci" – dodał pełnomocnik e-Izby ds. kampanii "Taki Sam Start" Bartosz Skowroński.

W raporcie podkreślono, że planowane na poziomie unijnym zniesienie zwolnienia celnego dla przesyłek do 150 euro już w 2026 roku jest krokiem w dobrą stronę, ale niewystarczającym bez skutecznego egzekwowania przepisów oraz jasnego określenia odpowiedzialności platform typu marketplace.

"Administracja publiczna dostrzega skalę wyzwania, przed jakim stoi dziś europejski i polski e-commerce. Raport Izby Gospodarki Elektronicznej stanowi ważny głos w dyskusji o tym, jak pogodzić interes konsumentów, przedsiębiorców i państwa. Naszym celem jest stworzenie takich ram, które wspierają uczciwą konkurencję i długofalowy rozwój gospodarki cyfrowej" – skomentował wiceminister rozwoju i technologii Michał Jaros, cytowany w komunikacie.

Źródło: ISBnews
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...